Kiedy się obudziłam moja głowa bolała. Zamrugałam
kilkakrotnie i podniosłam się do pozycji siedzącej. Zmarszczyłam brwi, nie
wiedząc gdzie jestem. Rozejrzałam się i dopiero wtedy do mnie dotarły
wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Westchnęłam i spuściłam głowę. Łzy po raz
kolejny napłynęły do moich oczu. Przetarłam je i wstałam z łóżka. Nie chciałam
dać jej tej satysfakcji. Nie będę płakać. Muszę iść do szkoły- ta myśl zrodziła
się w mojej głowie. Szybko podniosłam się z łóżka i podeszłam do torby, która
była obok łóżka. Wygrzebałam jakieś jeansy i różową koszulę. Szybko zamieniłam rzeczy
z poprzedniego wieczoru na te nowe.
Postanowiłam wziąć prysznic po powrocie ze szkoły. Wzięłam komórkę do rąk i
zaczęłam przed nią stylizować swoje włosy. Drzwi cicho się otworzyły, a Jason
wsunął głowę do pokoju.
-Cześć-szepnęłam, nabierając sporą ilość powietrza do płuc.
-Hej, gdzie idziesz?-zapytał ciekawy, wchodząc całkowicie do pokoju.
-Jason ja wciąż muszę chodzić do szkoły- westchnęłam.
-To dzisiaj sobie odpuść- jęknął niezadowolony. Uśmiechnęłam się lekko z jego miny. W sumie… Może przyda mi się jedno, czy dwu dniowa przerwa, dzisiaj i tak czwartek.
-Co mi szkodzi- zaczęłam, uśmiechając się.
-Wiedziałem- wyszczerzył się. – Chcesz pogadać?-spytał. Wzięłam głęboki wdech. Chciałam? Tak, chciałam. Wiedziałam, że będzie mi lżej, gdy się wygadam. Westchnęłam i pokiwałam ledwo zauważalnie głową. Brunet usiadł na środku łóżka i poklepał swoje kolana. Przygryzłam wargę i niepewnie ruszyłam w jego stronę. Wspięłam się na materac i usiadłam obok. – Nie wygłupiaj się- pokazał mi swoje śnieżnobiałe zęby i złapał mnie w talii. Jednym ruchem przeniósł na swoje kolana. – Możesz zaczynać- szepnął mi na ucho. Przełknęłam nerwowo ślinę.
-Wczoraj wróciłam jak zawsze do domu i rzuciłam tą głupią torbą w korytarzu. Mama zaczęła się na mnie wydzierać, że nie wie po kim jestem tak głupia. Może gdybym jej nie odpowiedziała chamsko, to by nie było tego całego cyrku- nawet się nie zorientowałam, gdy wtuliłam się w niego, a on opiekuńczo objął moje ciało- Powiedziałam, że po niej. Myślałam, że po tym jak mnie uderzyła wyjdzie, ale ona wykrzyczała mi, że żałuje, że nie usunęła mnie gdy miała okazję. – zacisnęłam mocno powieki i mocniej się w niego wtuliłam.- dlatego to zrobiłam.- szepnęłam.- chciałam zrobić jej przysługę i zniknąć.
-Nawet tak nie mów, aniołku- pocałował mnie w czubek głowy. Uśmiechnęłam się blado.
-Dziękuję ci Jasi-zaśmiałam się-Mogę tak do ciebie mówić?-spytałam z oczami kota. Zaśmiał się cicho.
-Tylko ty dostajesz ten przywilej- poczochrał mnie po głowie. Zmarszczyłam nos, niezadowolona .
-Ej- pisnęłam, gdy pstryknął mnie w nos. Wybuchłam niepohamowanym śmiechem, gdy zaczął mnie łaskotać. Opadłam na łóżko, a on znalazł się nade mną. Nagle przestał mnie łaskotać i spojrzał w mojego oczy.
-Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem- szepnął. Czułam jego oddech na całej twarzy. Z każdą sekundą był coraz bliżej. Nie opierałam mu się, bo sama tego chciałam. Kiedy jego usta dotknęły moich poczułam jak robi mi się niesamowicie gorąco. Delikatnie kilka razy musnął moje wargi, zanim trochę odsunął się ode mnie. Czułam jak moje policzki płoną. To było coś niesamowitego.
*******************************************
Na samym początku chciałabym podziękować za aż tyle wyświetleń i komentarzy, oraz nominację ;). Miłego czytania ;* ( taki krótki)
-Cześć-szepnęłam, nabierając sporą ilość powietrza do płuc.
-Hej, gdzie idziesz?-zapytał ciekawy, wchodząc całkowicie do pokoju.
-Jason ja wciąż muszę chodzić do szkoły- westchnęłam.
-To dzisiaj sobie odpuść- jęknął niezadowolony. Uśmiechnęłam się lekko z jego miny. W sumie… Może przyda mi się jedno, czy dwu dniowa przerwa, dzisiaj i tak czwartek.
-Co mi szkodzi- zaczęłam, uśmiechając się.
-Wiedziałem- wyszczerzył się. – Chcesz pogadać?-spytał. Wzięłam głęboki wdech. Chciałam? Tak, chciałam. Wiedziałam, że będzie mi lżej, gdy się wygadam. Westchnęłam i pokiwałam ledwo zauważalnie głową. Brunet usiadł na środku łóżka i poklepał swoje kolana. Przygryzłam wargę i niepewnie ruszyłam w jego stronę. Wspięłam się na materac i usiadłam obok. – Nie wygłupiaj się- pokazał mi swoje śnieżnobiałe zęby i złapał mnie w talii. Jednym ruchem przeniósł na swoje kolana. – Możesz zaczynać- szepnął mi na ucho. Przełknęłam nerwowo ślinę.
-Wczoraj wróciłam jak zawsze do domu i rzuciłam tą głupią torbą w korytarzu. Mama zaczęła się na mnie wydzierać, że nie wie po kim jestem tak głupia. Może gdybym jej nie odpowiedziała chamsko, to by nie było tego całego cyrku- nawet się nie zorientowałam, gdy wtuliłam się w niego, a on opiekuńczo objął moje ciało- Powiedziałam, że po niej. Myślałam, że po tym jak mnie uderzyła wyjdzie, ale ona wykrzyczała mi, że żałuje, że nie usunęła mnie gdy miała okazję. – zacisnęłam mocno powieki i mocniej się w niego wtuliłam.- dlatego to zrobiłam.- szepnęłam.- chciałam zrobić jej przysługę i zniknąć.
-Nawet tak nie mów, aniołku- pocałował mnie w czubek głowy. Uśmiechnęłam się blado.
-Dziękuję ci Jasi-zaśmiałam się-Mogę tak do ciebie mówić?-spytałam z oczami kota. Zaśmiał się cicho.
-Tylko ty dostajesz ten przywilej- poczochrał mnie po głowie. Zmarszczyłam nos, niezadowolona .
-Ej- pisnęłam, gdy pstryknął mnie w nos. Wybuchłam niepohamowanym śmiechem, gdy zaczął mnie łaskotać. Opadłam na łóżko, a on znalazł się nade mną. Nagle przestał mnie łaskotać i spojrzał w mojego oczy.
-Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem- szepnął. Czułam jego oddech na całej twarzy. Z każdą sekundą był coraz bliżej. Nie opierałam mu się, bo sama tego chciałam. Kiedy jego usta dotknęły moich poczułam jak robi mi się niesamowicie gorąco. Delikatnie kilka razy musnął moje wargi, zanim trochę odsunął się ode mnie. Czułam jak moje policzki płoną. To było coś niesamowitego.
*******************************************
Na samym początku chciałabym podziękować za aż tyle wyświetleń i komentarzy, oraz nominację ;). Miłego czytania ;* ( taki krótki)